Świadectwo z rekolekcji ORARI
U sióstr Nazaretanek w Jastrzębiej Górze 14-17 listopada odbyła się Oaza Rekolekcyjna Animatorów Rodzin I stopnia. Zachęcając do wyjazdów na rekolekcje przekazujemy Wam do obejrzenia kilka fotek i 2 świadectwa:
Pan Bóg zawsze wie najlepiej, więc kiedy gdzieś posyła, to w miejsce i w czasie dobranym idealnie. Wieczór przed wyjazdem na rekolekcje, zostaliśmy wybrani na parę animatorską po pilotażu. Pojawiły się w nas obawy, że wzięcie na siebie kolejnej odpowiedzialność to będzie dla nas za dużo. Na pewno jest ktoś kto ma więcej czasu, będzie mógł go przeznaczyć na animowanie kręgu i zrobi to porządniej.
Rekolekcje dały nam podsumowanie wiedzy o Ruchu Światło-Życie i mnóstwo notatek, dzięki którym czujemy się przygotowani do tego zadania. Pan Bóg zadziałał poprzez ludzi tworząc z nas wspólnotę, która pomagała nam na każdym kroku, byśmy z trójką malutkich dzieci mogli uczestniczyć we wszystkich zaplanowanych zajęciach. Po raz pierwszy nie zgrywaliśmy twardzieli i chętnie korzystaliśmy z tej pomocy, co jest bardzo pozytywną zmianą w nas. Pan dodał nam też odwagi i zbliżył nas do siebie poprzez wspólną małżeńską adorację i dialog. Przed przyjazdem do Jastrzębiej Góry byliśmy zdania, że modlitwa osobista może mieć dowolną formę i że nie musi to być akurat Namiot Spotkania. Dostrzegamy teraz, że potrzebna jest w nas konsekwencja wyboru. Świadome niepodejmowanie próby skorzystania z tego co Pan Bóg daje nam w Domowym Kościele jest straconą szansą dla nas i anty-świadectwem dla innych. Skoro można zrezygnować z Namiotu Spotkania, bo jest trudny, to czemu nie zrezygnować np. z wyjazdu na rekolekcje?
Wracając do codzienności zabieramy ze sobą zdanie, które będzie nam przyświecać w tym roku. „Bóg nie wybiera uzdolnionych ale uzdalnia wybranych.”
Chwała Panu!
Katarzyna i Hubert
Decyzja o wyjechaniu na rekolekcje nie była prosta. Na początku zadaliśmy sobie pytanie:
Co trzeba zrobić żeby to ogarnąć. Po pierwsze „znowu” poprosić o urlop w pracy. To w końcu tylko bezpłatny więc żadnej łaski mi nie robią, ale jakoś zawsze człowiek obawia się tych uszczypliwych komentarzy i krzywych spojrzeń pod swoim adresem.
Druga sprawa zorganizować kogoś, kto zajmie się naszymi dziećmi przez 4 dni. To już gorzej, bo mamy piątkę a obowiązków dużo (szkoła, zajęcia dodatkowe, treningi) Na dokładkę jeszcze zaproszenie na urodziny do kuzyna. Kilka telefonów Karoliny i szybka orientacja w terenie. Wynik? Wszyscy się zgodzili, chętnie pomogą. A dlaczego mielibyśmy jechać? Główny powód: jest okazja w miarę blisko domu, po drugie to oprócz oazy 3 stopnia jedyne rekolekcje, które brakują nam do pełnej formacji podstawowej. No i przedłużony weekend bez dzieci to w naszym przypadku wersja de lux. To co jedziemy? Daj na wstrzymanie, odpowiadam. Jeszcze mamy cały miesiąc to możemy się zapisać nawet tydzień przed odpowiadam. Kto wie co się po drodze wydarzy. Na razie tego nie czuje. No dobra. Temat zawieszony.
W tym roku pełnimy funkcję animatorów w kręgu, więc braliśmy udział w kręgu rejonowym. Tam oczywiście reklama rekolekcji ze strony Rejonowych i nasza odpowiedź, że rozważamy temat, ale decyzje nie zapadły. Konferencja księdza moderatora już nie po raz pierwszy zrobiła na nas duże wrażenie, a mieliśmy informację, że będzie głosić tam kolejne przez 4 dni i szala zaczęła się przechylać w stronę wyjazdu.
Następnego dnia po powrocie z pracy Karolina oznajmiła mi, że jesteśmy zapisani. Gość dobrze nawija więc warto go posłuchać. Nie protestowałem, ale do samego wyjazdu jakoś nie byłem przekonany czy to dobry czas na tego typu wyjazdy w tym konkretnym okresie roku. Jak się szybko okazało Pan Bóg najlepiej wie co jest dla mnie dobre. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć że nie cofnąłbym czasu ani na moment. Ksiądz Marcin każdego dnia dosłownie rozkładał temat na łopatki. Byliśmy pod wrażeniem bystrości jego umysłu i licznymi odnośnikami które przywoływał. Myślę, że dla mnie największym odkryciem tych rekolekcji był fenomen Słowa Bożego. Sposoby rozważania Pisma Świętego, które poznałem pomogły mi na nowo uformować Namiot Spotkania. Wiem, że Pan Bóg chce mi coś o sobie powiedzieć i nie mogę się doczekać co to będzie.
Ksiądz często podkreślał, że Pan Bóg zawsze przemawia do nas językiem miłości i zrodziło się w nas pragnienie żeby modlić się o taki język w naszych relacjach z ludźmi, którzy nas otaczają, a szczególnie do tych najbliższych. Ważnym punktem było też dla nas przyjęcie Jezusa jako swojego Brata oraz wieczorna adoracja małżeńska. Mimo tego, że program rekolekcji był bardzo aktywny udało nam się w czasie wolnym dwa razy wyskoczyć na rowery, a także przeprowadzić dialog małżeński. Siostry Nazaretanki ugościły nas w Jastrzębiej Górze po królewsku i do szczęścia niczego nam nie brakowało. Jeśli Ty też chcesz poczuć się szczęśliwy chociaż kilka dni, to jedź na rekolekcje:) Te pokazały nam, jak wielkie jest bogactwo wspólnoty, do której należymy. Utwierdziły nas w przekonaniu, że naprawdę możemy stawać się Nowym Człowiekiem, który w tym zwariowanym świecie może inspirować innych lub chociaż przyczynić się do jakiejkolwiek refleksji.
Chwała Panu!
Karolina i Sławomir